sobota, 23 kwietnia 2016

Ao no Exorcist - recenzja anime

Halo, halo. Czy tu nuda?
Ao no Exorcist!!!

Powracam po dość długiej przerwie! Nie miałam tyle czasu, ile bym chciała, aby oglądać anime, ale nic straconego. Udało mi się zakończyć kilka ciekawych serii. Powracam do aktywności. Dokładnie miesiąc temu obejrzałam ostatni odcinek Ao no exorcist, później obejrzałam Kuro no Iede, a następnie film Ao no Exorcist Movie. Zacznijmy od poznania fabuły.
Happy

Rin Okumura jest 15 letnim chłopcem, mieszkającym w jakimś zakonie egzorcystów wraz ze swoim bratem bliźniakiem Yuki i przybranym ojcem, zakonnikiem, egzorcystą. Jest typem luzaka, leniuszka, ale w 100% zabawnym gościem.  Pewnego dnia niespodziewanie Rin zaczyna widzieć dziwne rzecz, zjawy, przy czym dowiaduje się, że jego ojcem jest sam Diabeł, a on posiada moc.

Praktycznie od samego początku zostajemy wtajemniczeni w życie egzorcystów, przyglądamy się zmaganiom Rin'a i Yuki'ego. Prawdę powiedziawszy, postać Rin'a jest jedną z zabawniejszych postaci jakie widziałam, bardzo podobna do #Yato z Noragami. Często ich porównywałam, ponieważ są podobni. Mają podobne problemy i podobne sytuacje życiowe.

Podobieństwa z Noragami się nie kończą. Bohaterowie i główny wątek obu anime są na prawdę przybliżone. Yuki i Kazuma, Rin i Yato, Shiemi i Hiyori. O Noragami będę również opowiadać, więc czekamy :)
Noragami
Czyż to nie słodkie?

Jak już podkreślałam, Rin to fantastyczny bohater główny, wprowadza miła atmosferę, nadaje niepowtarzalności temu anime i jest jedyny w swoim rodzaju, mimo dużych podobieństw! Ogólnie rzecz biorąc chłopców jest tu dużo, są dobrze nakreśleni, nic im nie brak.
Kuro! Nie wsadzaj tam łapki! 

 Tego nie mogę powiedzieć o dziewczynach, na które ktoś nie miał pomysłu. Po Shiemi nie spodziewajmy się nic, co było by choć trochę koksiarskie. Postać taka, jakby jej nie było... Była szansa Izumo, na którą sobie wywalili. Nie ma tu żadnej roboty. Jest jako zapychacz? Noi Shura, która miała odgrywać super, hiper koksiare,  które rozwala swoimi mieczykami z brzucha wszyściutko, a wyszło na babe z wielkimi cyckami, kompletnie niepasującymi do fabuły, to było czasem żenujące.
Shiemi- lubi ogródek swojej babci, roślinki i tego zielonego ludka :3

Anime, które miało zmienne odcinki, były te lepsze i gorsze. Wiadomo na 25 odcinków można sobie pozwolić na wrzucenie kilku bez fabularnych, no przyznajmy. Odcinek plażowy... niektóre misje, były zatrważająco głupie. Ale nie oszukujmy się, czego można się spodziewać po tym, jak widzimy, że kto nie atakuje Rin'a ten go nie rani i przechodzi na jego stronę, za każdym razem, a tych razów było co niemiara :)
Ps: I don't care. I ship it!
 Na pocieszenie powiem, że wątek przyjaźni całej grupki jest magiczny. Każdy znajdzie tu coś pocieszającego, to pozycja na depresję, możliwość pośmiania się i odstresowania. Tu nie sa poruszane wątki takie jak, śmierć czy inne, ważne wartości. Pod koniec możemy zauważyć możliwości metafor i ogólnego podsumowania całego sezonu, czyli, że przyjaźń jest najważniejsza, przetrwa wszystko, lecz tylko wtedy, gdy przyjaciele będą w stanie się poświecić dla innych. To najważniejsza wartość z anime, podkreślana na każdym kroku i każdym odcinku. Pojawia się również w OVA i filmie.
Dla mnie anime totalnie odstresowujące, bez wysilania mózgownicy, od czasu do czasu warto obejrzeć taki odmrażacz. Polecam, dla tych, którzy chcą się dobrze pośmiać.
Wyprodukowane przez studio A-1 Pictures, trwające od 17.04 do 02.10.2011 roku anime. 
Moje przepuszczenia są takie, iż nie liczmy na kontynuacje, mimo tego, manga nadal wychodzi film został wyprodukowany. lecz nie ma szans na wyprodukowanie następnego sezonu. Uwierzcie mi jest wiele innych ciekawych anime, z których wyniesiemy szlachetniejsze wartości. Co nie zmienia faktu, że to naprawdę dobra komedia, z super bohaterami. Ehem. Mephisto to już w Polsce jest dobrze znamy, nieprawdaż? Jednak Rozmowy w Toku mogą przynieść popularność. Heheh.

Jeszcze jedna rzecz. Na koniec ją zostawiłam, ponieważ to bardzo ważna część anime. Od tego w dużej mierze zależy czy anime nam się spodoba czy wręcz przeciwnie! Opening i ending! Tu sa rewelacyjne. Ale co ja wam będę mówić, sami sprawdźcie!
Niesamowicie hipnotyzująca, trochę alternatywna i bardzo wciągająca. Wired Life  Ending 2 połowy sezonu.
Ending pierwszej połowy jest również hipnotyzujący. ten motyw poruszania się ciągle naprzód. Wow, wow. Ending 1
Przechodzimy do openingu, wielu jest znany, bo wpadający z ucho. Opening 2

To na tyle. Do zobaczenia w następnej recenzji. Lololo.
aAtlanta
kisski