sobota, 11 czerwca 2016

FullMetal Alchemist: Brotherhood

Fullmetal Alchemist: Brotherhood

Przez ostatni miesiąc bardzo zawzięcie oglądałam FMA, więc nie było czasu na posty. Chciałam w  te 64 odcinki wdrążyć się zupełnie, nie mącąc sobie innym anime. To było najdłuższe anime jakie oglądałam i dałam radę. Na pewno nie pomagały mi nowo wychodzące seriale. Jednak Gra o Tron jest trudna do przeżycia, ale jak widać, animce mogą z niej brać przykład, na początku wszystkich pozabijali, a teraz chociaż mają kogo przywracać do życia ;)
May- najsłodsza dziewczynka i jak najbardziej waleczna! 

Rozpoczynając swoją przygodę z tym wielkim dziełem nie miałam pojęcia o co w nim chodzi. Zero spojlerów, zero informacji, zero openingów. Tylko moja siostra i jej 'musisz to obejrzeć!' No i stało się. Dotrwałam. Dziś zakończyłam moją historię z FMA, to właśnie dziś miałam przyjemność obejrzeć ostatni odcinek, który był wbijający w fotel. Jeśli zaspojleruje, to strasznie mi przykro, ale nie da się nie spojlerować na 64 odcinkach.
Znakomita postać- Roy. To on przyczynił się do zabicia większości homunkulusów 

Więc o czym jest to anime? Jakie emocje w nim przeważają? Do czego dążą bohaterowie?
Gdy jest dwóch braci, to wiadomo, że jeden musi być dobry, a drugi zły. W tym przypadku jeden jest lekkomyślny i trochę (według mnie) brak mu empatii, a drugi jest przyjacielski i dość naiwny. Lecz mają oni dopiero 15 lat i wiara w swoje przekonania może obudzić w nich takie emocje. Również dziwne jest dla mnie zachowanie dorosłych, dzieci same podróżują po kraju, zostają alchemikami, nie mają żadnego nadzoru i muszą ten kraj SAMI ratować. To własnie oni pierwsi odkrywają prawdę, To właśnie dorośli zawinili.
FMA to nie tylko anime pełne akcji, ale i komedia. 

Jak na typowego tasiemca są pewne momenty nudne i praktycznie nic niewnoszące. Tutaj się to rozkładało.
Odcinek bardzo dobry--> słaby-->słaby-->słaby-->zaje-fajny!
Najczęściej rozpoczęcie arcu było tak wyczerpujące, tych informacji było tak dużo, że po prostu się nudziłam. Pewne szczegóły zapamiętałam dobrze i potem zawsze się one gdzieś pojawiały. Żeby widz o nich pamiętał.
Cała ekipa, jeszcze przez pojednaniem. Ahh, te czasy, kiedy to właśnie Scar był jedynym zagrożeniem. 

Nie zdajecie sobie sprawy jak ja jestem szczęśliwa po ostatnim odcinku. Moja euforia, że Al zdobył to o czym marzył, że ich ojciec powiedział to co powiedział, że Ed miał odwagę zapytać się Winry o ten szczegół. To jest niesamowite. Strasznie się ciesze, że dane było mi obejrzeć tak wspaniałe, proste, ale jednak niepowtarzalne anime jak to. I polecam każdemu z całego serca.
To napełnia mnie melancholią. 

aAtlanta 
I tak na sam koniec, że nawet głowa państwa, które jest bardzo stabilne, może okazać sie nie tym, kim myślimy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz